In Memoriam: Anna Ostrowińska (1957-2002)
 

Gdy nie zostanie po mnie nic
Oprócz pożołkłych fotografii,
Błękitny mnie przywita świt
W miejscu, co nie ma go na mapie.
   A kiedy sypną na mnie piach,
   Gdy mnie okryja cztery deski,
   To pójde tam, gdzie wiedzie szlak:
   Na połoniny, na niebieskie.
Podwiezie mnie błękitny wóz
Ciągniety przez błękitne konie.
Przez świat błękitny będzie wiózł,
Aż zaniebieszczy w dali błonie.
   Od zmartwien wolny i od trosk
   Pojdę wygrzewać się na trawie,
   A czasem, gdy mi przyjdzie chęć,
   Z góry na Ziemie się pogapię.
Popatrzę, jak wśród smukłych malw
Wiatr w przedwieczornej ciszy kona,
Trochę mi tylko będzie żal,
Ze trawa u was tak zielona.


13 sierpnia 2002 roku zginęła w wypadku Anna Ostrowińska - wspaniały człowiek, nauczyciel, przewodnik i przyjaciel.
Trudno znaleźć słowa, którymi można opisać tak wielką stratę, stratę cząstki nas samych. Ania była ważną cześcią życia wielu ludzi, dodając naszym dniom koloru, uśmiechu i szczęścia. To Ona pokazała nam świat, jego piękno i różnorodność. Nauczyła nas cieszyć się towarzystwem nas samych i jednocześnie szanować wszystkich spotykanych na szlaku. Otworzyła nam oczy na inne kultury, religie i zwyczaje. Nieodwracalnie zaraziła nas miłością do gór.
Gdy dorośliśmy okazało się, że Jej cierpliwość, dobroć i oddanie jest dla nas niedoścignionym wzorem.
Nawet gdy nie było Jej przy nas, sama myśl o Niej i o spędzonych razem chwilach przywoływała uśmiech i wspomnienia, pieczołowicie przechowywane w ciepłych zakątkach naszych serc.
Jeszcze wczoraj wspominając Ją, żartowaliśmy, że w nagrode za to co przeżyła przy nas, Swoich rozbrykanych dzieciakach, pójdzie prosto do nieba.
Dziś jestesmy pewni, ze właśnie tam jest.

Wiecznej pogody na niebieskich połoninach!